piątek, 17 lutego 2012

Rozdział 1

- Megan -
 W domu u chłopaków trwała właśnie impreza. Poszłam rozejrzeć się za Liamem. Nigdzie nie mogłam go znaleźć, więc postanowiłam wziąć Viere i pójść po picie. Poszłam po nie, usiadłyśmy przy stole i nagle zobaczyłam przez okno Liama z Anną, obściskujących się w basenie. Nie mogłam w to uwierzyć, otarłam oczy, nie, nie myliłam się, to byli oni. Dobra Meg wyluzuj- pomyślałam, na pewno jest pijany. Ta myśl mnie uspokoiła. Jednak stałam przy oknie od dobrych dwudziestu minut, a oni nadal się całowali. Nie mogłam wytrzymać tego widoku, co moim zdaniem było normalne, chyba każdy poczuł by to samo na moim miejscu. Chociaż wcale ich nie znałam, zaprosili całą szkołę, więc pewnie nawet nie wie o moim istnieniu. To był zwykły fart, że boysband światowej sławy chodzi właśnie do mojego liceum. Jednak mnie i Viere różniło coś, od wszystkich dziewczyn. Ich muzyka nigdy nam się nie podobała, a z chłopaków z zespołu zawsze robiłyśmy sobie jaja. Raz powiedziałyśmy, że Harry chodzi w szatni bez koszulki. Te wszystkie, jak tępe idiotki poleciały na dół, po czym biegały po szatni w poszukiwaniu Harrego.- Przypomniałam sobie i wybuchnęłam śmiechem, nie mogłam się powstrzymać. Viera szturchnęła mnie lekko w ramię na znak, żebym siedziała cicho. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam, że wszyscy się na mnie patrzą.  Poczułam, że zrobiły mi się rumieńce i natychmiast spuściłam wzrok. Po chwili jednak go uniosłam i zobaczyłam Liama niosącego mokrą Annę na plecach. Chwyciłam się za serce, bo poczułam, że coś mnie kuje. Zazdrość- pomyślałam, tak jestem zazdrosna, tak to ja chciałabym być teraz na jego placach. Tak, jestem w nim zakochana i to od czasu, jak w 1 gimnazjum całowaliśmy się pod obręczą do kosza. To było zanim oczywiście stał się znany. Od tamtego pocałunku nie mogę o nim zapomnieć, jego brązowe oczy z każdym dniem hipnotyzują mnie coraz bardziej. Każdego dnia zastanawiam się, czy on też pamięta ten moment, ale pewnie nie, ktoś taki jak on pewnie nawet nie pamięta mojego imienia. No cóż, bywa i żyje się dalej. Wszystko już zniosę, może umawiać się z pierwszą lepszą laską, ale nie z Anną. Czy on nie widzi, że to jest chamski plastik? udowodnię mu to, jeszcze nie wiem jak, ale to zrobię.


- Chloe -
 Weszłam właśnie do mojego pokoju i Natalie, były tam dwa łóżka, identyczne, jedna plazma i dwie ogromne szafy. Ze zmęczenia poszłam ubrać się w piżamę, zrobiłam sobie kanapkę na kolacje włączyłam telewizję i cieszyłam się moim pierwszym dniem w Londynie. Na MTV leciała właśnie powtórka koncertu One Direction, lubiłam ten zespół, zwłaszcza przypadł mi do gustu loczek, chyba miał na imię Harry. Zawołałam Natalie, która też lubiła 1D. Ona jednak od zawsze lubiła blondyna o niebieskich oczach. Leciała właśnie piosenka What Makes You Beautiful, którą obie bardzo lubiłyśmy. Odłożyłyśmy kolację i zaczęłyśmy
śpiewać:


Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
If only You saw
What I can see
You'll understand
Why I want you so desperately
Right now
I'm looking at You
And I can't believe
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
Oh oh 
That's what makes you beautiful!





Żadna z nas nie umiała śpiewać, jednak zawsze bawiłyśmy się świetnie tańcząc i wrzeszcząc piosenki One Direction. Dostawałyśmy przy tym ataku śmiechu, zawsze. Kiedy już skończyli śpiewać odłożyłam resztę kanapki na stół i pobiegłam umyć zęby. Byłam wykończona podróżą, parę godzin w samolocie, następnie taksówką aż pod dom, a teraz taniec. O niczym innym nie marzyłam teraz, jak o położeniu się spać. Położyłam się i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 


- Natalie -
Kiedy Chloe poszła do pokoju ja zostałam sama. Postanowiłam więc napisać do mojego chłopaka Josha, który został w Hiszpanii. 
Napisałam:


- Hej, co u ciebie? Ja już jestem w nowym domu od godziny, tęsknie za tobą, proszę Cię odpisz. 


Po chwili dostałam odpowiedź :


- Cieszę się, że już dotarłaś na miejsce. Też za tobą tęsknie, mam nadzieję, że już niedługo się zobaczymy. 


- Ja też. Szkoda, że nie ma Cię tu razem ze mną. 


- Też żałuję, na poprawienie humoru chciałbym Ci coś powiedzieć. Wysłałem do Ciebie list z przesyłką. Już niedługo powinien do twojego domu dotrzeć, mam nadzieję że Ci się spodoba kotku. Teraz muszę kończyć, ale napisze jutro, obiecuję. 


- No dobrze, papa. :*


Bardzo ciekawa byłam, co takiego prześle mi Josh, kocham go, znamy się od dziecka. Nie potrafiłabym bez niego żyć. Nie wiem, czy nasz związek mimo tego, że mieszkam w Londynie, a on w Hiszpanii przetrwa.- Z takimi myślami próbowałam zasnąć. Jednak nie mogłam. Dopiero koło 4 nad ranem udało mi się zasnąć. 









3 komentarze:

  1. Świetny blog ;***
    Pisz go dalej

    (Natiroxi)
    http://mojtoksiazka.bloog.pl/
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog :) Czekam na ciag dalszy :) Zapraszam do siebie na http://shoowers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń